Cześć,
Chciałabym po krótce opowiedzieć jak to w ogóle jest że mamy właśnie taki a nie inny biznes :)
Może zacznę od tego że i ja (Marta) i mój mąż (Tomek) pochodzimy ze wsi, tu się urodziliśmy i wychowaliśmy a później poniosło nas do wielkiego miasta -Warszawy. Od dziecka pracowaliśmy na roli, oboje w różnych częściach Polski w trochę innej ziemi inne uprawy itp. Moja babcia sprzedawała swoje płody rolne na lokalnych targach, a rodzice na Broniszach (teraz bo jak ja jeszcze jeździłam to był to stary zieleniak -nie wiem nawet jak się poprawnie nazywał). Będąc małym brzdącem jeździłam zawsze z Babcią, dotrzymać jej towarzystwa a tak serio to chyba też dlatego że zawsze wracałam z nowym ciuszkiem czy słodyczami :). Jeżdżąc z Babcią zawsze mówiłam że chciałabym mieć swój taki prawdziwy warzywniak ( chyba nie zdawałam sobie wtedy sprawy ile to pracy będzie mnie kosztowało :)).
I tak poznaliśmy się w Warszawie, każde z nas pracowało, Tomek miał własną działalność ale zupełnie w innym kierunku. Po jego wypadku, kiedy nie mógł wrócić już do swojej pracy, a z kasą było krucho, zaczęliśmy w soboty jeździć na bazarek do Warszawy. Braliśmy warzywa i owoce od rodziców i rodziny i sprzedawaliśmy, żeby troszkę dorobić do mojej pensji. I tak Tomasz złapał bakcyla handlu, spodobało mu się to. Ja wróciłam do pracy o on zaczął swoją poważną już przygodę z Warzywniakiem.
Zawsze przykładaliśmy wagę do tego co jemy, owoce i warzywa nawet jak mieszkaliśmy w Warszawie mieliśmy od naszych rodziców, dziadków. I tak jest do dziś , to co sprzedajemy to płody rolne naszej rodziny dalszej i bliższej, ale zawsze przez nas sprawdzone. Cały czas się rozwijamy wprowadzamy nowe produkty, ale tak żeby o wszystko było zgodne z naszymi przekonaniami. Od niedawna sprzedajemy produkty z certyfikowanych ekologicznych upraw.